BUDOWA Z7
NASZE WSPÓŁRZĘDNE GEOGRAFICZNE
Poszukiwany, poszukiwana: idealna lokalizacja, pokaźny
kawałek ziemi, dogodny adres, idealne współrzędne geograficzne. Szukamy naszego
miejsca!
Przedstawiam historię odnalezienia pewnego miejsca.
Szukamy mozolnie, oglądając ogłoszenia, jeżdżąc, analizując
za i przeciw: ma być blisko, ładnie, na uboczu….. O mamo! Ale sobie utrudniamy
życie żyłując wymagania. Prawie trzy lata poszukiwań i setki kilometrów
spędzonych w aucie, bo przecież chcemy,
żeby działka spełniała kilka parametrów:
a) wiadomo, ma być budowlana, a nie rekreacyjna
b) oczywiste, cena ma być przyzwoita, nie chcemy
przepłacać
c) metraż od 700-1200 m2
d) najlepiej na przedmieściach miasta lub w małej
ościennej miejscowości
e) do kilku kilometrów od naszego obecnego miejsca
zamieszkania
f) dogodny dojazd komunikacją miejską
g) fajnie jakby była jakaś przyzwoita infrastruktura drogowa,
media w pobliżu
h) gdyby była ogrodzona, to byłby już prawie ideał
i) bez defektów prawnych, administracyjnych i
dziwnych służebności
Szukamy, ale idzie opornie. Zawsze jest jakiś mankament, albo
cały pakiet mankamentów. Najgorsze jest to, że uparliśmy się, że ma być blisko
obecnego miejsca zamieszkania, żeby nie zaburzać naszego dotychczasowego życia
podczas budowy, a także potem, jak już się zaaklimatyzujemy, żeby nie przewracać
całej logistyki społeczno-zawodowej. Poza tym dziadkowie, który opiekują się
naszą córką nie mają samochodu, więc muszą mieć taką możliwość, żeby w miarę szybko
i sprawnie dotrzeć na miejsce. Już to widzę, jak ochoczo dojeżdżają do wnuczki
autobusem, który jeździ co dwie godziny z dwoma przesiadkami, a na dodatek
przestaje kursować po 16:00. Dorobiłbym sobie dodatkowe zajęcie w postaci
taksówki z dowozem osób na żądanie. Takowa wizja skutecznie przesunęła punkt
związany z współrzędnymi geograficznymi jako nadrzędne kryterium naszego wyboru.
I tu leży pies pogrzebany, wyhamowaliśmy: wszystkie ogłoszenia „wyjeżdżone”, nie
pojawia się nic nowego, przecież działki budowlane to nie nowe kolekcje butów,
że co sezon się zmienia oferta, to nie samochody, że ludziom się nudzą stare
wehikuły, a więc wymieniają je na inne bądź na nowe. Myślałam, że sprawa
utknęła w martwym punkcie i powiem szczerze, że mentalnie odpuściłam, trochę
jeździliśmy jeszcze „na siłę”, przesiewając kolejny raz co poniektóre z ofert, ale
to wszystko było robione bez przekonania. Aż tu nagle pewnego dnia na portalu adresowo.pl znalazłam ogłoszenie,
które nie pojawiło się nigdzie indziej. Nie było nr telefonu, tylko formularz
kontaktowy do wypełnienia i wysłania. Wydało mi się to dziwne, a jeszcze
bardziej irytujące, że nie mogę od razu zadzwonić i dopytać o szczegóły, ale wypisałam co potrzebne i klik – wyślij. Zrobione,
zapomniane.
…
Po południu właścicielka oddzwania i mówi, że ogłoszenie jest
nadal aktualne, oferta bez pośrednika, a że będzie w okolicy to możemy już dziś
zobaczyć. No jasne, że możemy! Chcemy, a nawet musimy, musimy, bo nieruchomość
znajduje się raptem 3 km od naszego obecnego miejsca zamieszkania, w bardzo
dobrej dzielnicy, więc jak tu nie pędzić na łeb i szyję.
No, nie może być! Nie może? A jednak cuda się zdarzają! A
może to żart?
Jakiś żart, czy co?
Spotykamy się, działka nam się bardzo podoba, ale nie
okazujemy entuzjazmu, bo już wielokrotnie sparzyliśmy się w przypadku innych
ogłoszeń. Rozmowa trwa długo, bo zaczynamy dopytywać o szczegóły, konkrety
dotyczące dostępnych mediów, drogi dojazdowej, której jest 200 m, a wygląda tak
jak niżej:
Nawet nie szutrówka!
Podsumowanie polno-biznesowego spotkania:
PLUSY:
1.
wielkość działki 943 m2 w dość regularnym
kształcie zbliżonym do kwadratu
2.
bliskość do obecnego miejsca zamieszkania co
przy małym dziecku ułatwi logistykę związaną z pracą, budową, kontaktem z
dziadkami
3.
działka, wśród innych na razie niezabudowanych,
więc można póki co wykorzystać jako rekreacyjną, bo kulawego psa nie
uświadczysz w okolicy; jeden sąsiad, ale dom odsunięty od granicy o dobrych 50 m
4.
Media (woda, kanalizacja, gaz) w drodze
dojazdowej
MINUSY
1.
Długa droga dojazdowa, bo ok 200 m – koszty jej
utwardzenia i kwestia odśnieżania w przyszłości, nawet nie chcę myśleć
To brać czy nie brać? Oto jest pytanie.
Rozstaliśmy się z przyklepaną już transakcją i ustaloną
ceną. Teoretycznie została tylko kwestia weryfikacji dokumentów i wyjaśnienia sprawy
przekazania infrastruktury do ZIM… Teoretycznie.
Brać czy nie brać, oto jest pytanie? A co by Pan Sz. powiedział?
Informację o budowie przedstawiam wraz z kosztami budowy.
Cześć,
OdpowiedzUsuńCzy przed zakupem sprawdzaliście plan zagospodarowania przestrzennego?
Tak, sprawdzaliśmy. Docelowo miał być z7 w wersji podstawowej, czyli z dachem o kącie nachylenia 22 stopnie, ale już na etapie zakupu wiedzieliśmy, że nici z tego.
UsuńTo już wiem dlaczego ten wariant z wyższym dachem. A gdzie dokładnie budujecie na ślasku?
UsuńMikołów
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń